Nina's POV
Nie zwracałam zbyt dużej uwagi na Fabiana przez ostatnie 8 dni.
Dostał ocenę ze szkicu z podobizną Joy. Otrzymał 4. Jedna z najniższych ocen w semestrze, jak skomentował. Słyszałam też, jak mamrotał pod nosem, że szkic wyszedłby lepiej z inną modelką. Nikt inny go nie usłyszał i zaczęłam się zastanawiać, czy nie było to przeznaczone tylko dla moich uszu.
Wtedy przypomniałam sobie, że nie powinnam o nim myśleć i moje zastanowienia zaniknęły.
Czasami czułam jego wzrok na sobie. Czułam się z tym niekomfortowo. Gdy jego gapienie się przekraczało 10 sekund, zwyczajnie opuszczałam pomieszczenie. Wszyscy byli już przyzwyczajeni do mojej przypadkowej obecności, ponieważ patrzał na mnie więcej niż 10 sekund często
Kiedy zorientował się, że to on był powodem dla którego wychodziłam z pokoju, znalazł sposób by uniknąć przyłapania i spoglądał na mnie tak czy inaczej. Nie mogłam oprzeć się chęci rozglądania się dookoła co kilka sekund. Ale wtedy przypomniałam sobie, że nie powinnam o nim myśleć i przestać się interesować.
Ze względu na to, że nie byłam już dłużej skupiona na Fabianie, dowiedziałam się wiele o pozostałych mieszkańcach akademika. Wiedziałam, że Alfie chciał zostać aktorem, Mick śledził plan zajęć teatralnych, ale miał zbyt wiele wątpliwości, by się zapisać. Amber została zaproszona na staż w przyszłe wakacje do biznesowej linii modowej. Patricia była bardziej zainteresowana muzyką niż zajęciami artystycznymi. Joy lubiła robić dużo zdjęć-
Nie mów jego imienia, nie mów tego, nie mów tego.
Innym słowem, życie szło naprzód.
Amber próbowała przekonać mnie, bym wybrała się z nią na zakupy, a ja kontynuowałam sprzeciwianie się. Spróbowała nawet użyć logiki przeciw mojej upartości. To, że potrzebuję płaszcza zanim odmrożę sobie tyłek, że nie mogę przecież nosić tych samych, kilku bluzek z długim rękawem przez cały czas. Chciała również przekupić mnie gorącą czekoladą.
Zaczynało działać, ale nie przyznałam się do tego.
Próbowałam przygotować gorącą czekoladę samemu, gdy wszyscy zajęli swoje miejsca na wieczór filmowy, ale zakończyło się to marnie. Nikt nie wiedział, co tak na prawdę robiłam, a na koniec czekolada wyeksplodowała w mikrofalówce i - gdy otworzyłam drzwiczki - moja bluzka....
Gdy tak stałam, wszyscy oprócz Fabiana śmiali się, moja skóra prawie paląca się przez gorącą czekoladę rozlaną na mojej bluzce. Nie wiedziałam co zrobić, gdzie były ręczniki papierowe czy jak porządnie przygotować gorącą czekoladę.
Fabian wszedł do kuchni i sięgnął po ręczniki papierowe, których nie mogłam znaleźć, Zaczął wycierać wnętrze mikrofalówki. Ja starałam się wycierać bałagan znajdujący się na mojej klatce piersiowej, unikając spoglądania na Fabiana i mając nadzieję, że nic nie prześwituje z spodu.
Do czasu gdy skończyłam zajmować się sobą, Fabian miał wyczyszczoną mikrofalę i włożył do niej nowy kubek z gorącą czekoladą. Przez ten cały czas, starałam się utrzymać go w zasięgu wzroku.
Chciałam podziękować, ale nie wiedziałam jak, więc nawet nie próbowałam. Wyszedł bez słowa i usiadł na kanapie. Ja poszłam na górę by zmienić bluzkę i wróciłam by zobaczyć gorącą czekoladę czekającą na mnie.
Smakowała milion razy lepiej, niż ta, którą miała zrobione Amber.
X
- Nie zdam! - wybuchnął Jerome, podskoczyłam, prawie spadając z krzesła - Malowanie akwarelą jest najbardziej niedorzeczną sztuką z którą miałem styczność i dostanę z tego jedynkę!
Była to niedziela i wszyscy oprócz Micka i Mary byli w salonie siedząc nad różnymi szkolnymi projektami po lunchu. I najwidoczniej, Jerome miał problemy a nikt nie wiedział jak pomóc.
- Przykro mi Jerome, ale nikt z nas nie miał zajęć z akwarelami - powiedział Fabian, który siedział obok niego - Może powinieneś poszukać czegoś online.
- Już próbowałem - burknął
Podeszłam do niego z notatką zanim zdążyłam się zastanowić, co tak na prawdę robię
Miałam zajęcia z akwareli. Mogę pomóc?
To prawda - nauczyciel który wysłał podanie do szkoły, praktycznie był fanem akwareli. Gdy on nie mógł mnie odebrać ze szkoły na czas, nauczyciel oferował mi dodatkowe projekty do pracy. Większość tyczyła się pracy z akwarelami. Mimo, że wolę szkice i farby akrylowe, wiedziałam nieco o różnych trikach.
- Byłoby wspaniale - powiedział, zaskoczenie koloryzujące jego słowa - Chodź, usiądź - powiedział, wskazując na miejsce obok siebie, jednoznacznie będąc osobą miedzy Fabianem i mną. Z przyjemnością zajęłam miejsce i zaczęłam bazgrać w notesie
Jakie jest twoje zadanie i jaki masz problem z nim?
- Miałem zamiar namalować tygrysią lilię jak tą - powiedział, pokazując mi zdjęcie pomarańczowej lilii i kontynuując - Ale nie wychodzi mi. Farby rozlewają się wszędzie i gdy próbuję to wysuszyć i nałożyć nową warstwę, kolory mieszają się i znów wszystko rozlewa się.
Na szczęście, wiedziałam jak temu zaradzić
Trik polega na tym, że powinieneś zmoczyć płótno zanim zaczniesz. Naszkicuj kwiat i zmocz jeden z jego płatków. Wtedy zrób farbą kleksa lub dwa. Jeśli nie nałożysz zbyt dużo, wyschną one równocześnie z namoczoną częścią. Tylko upewnij się, że płótno jest równo ułożone, gdy nakładasz farbę. Musisz przechylać je na wszystkie strony, by rozlać farby, a gdy dopłynie do brzegów, znów położyć płasko.
- To ma.... rzeczywiście sens - uśmiechnął się do mnie szeroko - Popracuję nad tym przy stole w jadalni by mieć równe podłoże. Mogłabyś pójść ze mną i dać jeszcze krótką instrukcję na początek? - wzruszyłam ramionami i przytaknęłam. On wstał i zaczął zbierać swoje rzeczy, niszcząc ścianę między mną a Fabianem. Nieumyślnie spojrzałam na niego
On, chociaż raz nie patrzył na mnie
Miał wkuty wzrok w zadaniu domowym z historii z taką ogromną irytacją, że prawie chciałam mu zaoferować pomoc. Zaskoczyło mnie to, ponieważ był jednym z najlepszych uczniów z historii. Co mogłoby mu aż tak przeszkadzać?
Wtedy podniósł swój wzrok na mnie, nasze oczy spotkały się po ponad tygodniu i zdałam sobie sprawę, że może to nie zadanie tak bardzo mu przeszkadza.
Wyszłam do jadalni krótko po tym.
X
Fabian
Traciłem zmysły
- Amber, ona nawet na mnie nie spojrzała przez 9 dni! - Przeczesałem włosy ręką, czochrając je w różnych kierunkach - Zwariuję, przysięgam. Nie wiem co zrobiłem źle!
- Fabian, musisz się uspokoić i zastanowić. Co wydarzyło się w wieczór przed dniem w którym przestała się do ciebie odzywać?
Próbowałem cofnąć się myślami
Więc, idę do łóżka - ogłosił Jerome - Seksualne napięcie tutaj jest takie ogromne, że idę spać tak wcześnie by to ominąć. Dobranoc wszystkim - opuścił pomieszczenie nie mówiąc nic więcej. Wszyscy mieli różniące się odpowiedzi na te słowa
Miałem ochotę zabić Jerome'a
Poczułem jak moje policzki pieką i odwróciłem się od Niny, skupiając się na swoim jedzeniu. Wyglądała na zdezorientowaną. Była tak cicho, że do czasu gdy podniosłem wzrok by przeprosić, ona odeszła od stołu na górę, wślizgując się do swojego pokoju.
- To był wieczór w którym Jerome zażartował sobie z seksualnego napięcia - jęknąłem - Chciałem przeprosić, ale do rana obstawiałem, że pójdzie to w zapomniane i nie chciałem do tego wracać
- Mogło to być to, ale następnego ranka znalazłam ją śpiącą na kanapie w salonie. Powiedziała, że nie mogła spać i poszła tam by rozproszyć myśli i zasnęła, ale wyglądała jakby kłamała - powiedziała Amber - gdy chciałam ją o to zapytać, wyciągała już notatkę, z pytaniem, czy zapewnię jej abyś nie usiał obok. Nie chciała powiedzieć dlaczego.
- To jest niemożliwe - zajęczałem - Powinienem porozmawiać z nią, czy czekać aż ona sama podejmie ten temat?
- Nie wydaje mi się aby kiedykolwiek do ciebie z tym przyszła. Wygląda na to, że jest śmiertelnie nastawiona, że nie będzie się do ciebie odzywać do końca lat szkolnych - odpowiedziała - Ja poszłabym do niej - wziąłem głęboki oddech i przytaknąłem
- Powiedziała, że czuła się bezpiecznie w moich ramionach gdy niosłem ją do Domu Anubisa - powiedziałem cicho - Chcę sprawić by ponownie czuła się tak bezpiecznie - Amber patrzała z szerokim uśmiechem, ale szybko zmył się z jej twarzy - Co?
- Dzień w którym zabrałeś Joy do ogrodu by pozowała, a ja szukałam Niny? - przytaknąłem, nie będąc pewien do czego zmierza - Nie znalazłam jej przez godziny
- Co?
- Znalazłam ją w lesie bez płaszcza, czapki czy czegokolwiek. Jej usta dosłownie zmieniały kolor na niebieski. Gdy namówiłam ją by wrócić do domu, zamartwiała się, że będziesz w środku. Musiałam ją przekonać, że nadal szkicowałeś Joy w ogrodzie zanim postawiła nogę za próg drzwi - Każde słowo raniło mnie głębiej i głębiej
- Boże, na prawdę to spieprzyłem
- Nigdy wcześniej nie próbowała gorącej czekolady - powiedziała cicho Amber - Patrzała na napój jakby był cudem. Jaka osoba nie piła nigdy w życiu gorącej czekolady?
- Jaka osoba nigdy nie miała śniadania, tylko dwa małe posiłki w ciągu dnia? - odburknąłem, pamiętając notatkę z pierwszego dnia jej pobytu - Dzieje się coś na prawdę bardzo złego, tylko, że nie mogę wpaść na pomysł co to mogłoby być. Myślę... - westchnąłem, wziąłem głęboki oddech i powiedziałem rzecz o której próbowałem nie myśleć odkąd poznałem Ninę
- Myślę że była wykorzystywana... w sensie... wiesz co mam na myśli..
Amber nie wyglądała na zaskoczoną. W zamian, przytaknęła, na jej twarzy była wymalowana powaga.
- To pasuje. Jej strach przed wszystkimi dookoła i ogólnie strach przed dotykiem. Może miała chłopaka który ją wykorzystywał... - Potrząsnęła głową - Nie wiem. Tak czy inaczej, jest teraz z dala od tej osoby, prawda? Możemy jej pomóc, po prostu będąc przy niej. Dużo rozluźniła się od czasu gdy tu trafiła i jestem święcie przekonana, że głównie dzięki tobie, ale także dzięki mnie i pozostałym z Anubisa
- Denerwuje mnie to - odpowiedziałem, mój głos prawie przypominający warkot - Myśl o kimś krzywdzącym ją, wymagającym tyle, że jest przerażona wszystkimi i wszystkim dookoła. Myślę, że dotyk oznacza dla niej ból.
Doszliśmy do Anubisa, budynek górował nami. Wziąłem głęboki wdech.
- Więc nauczysz jej przeciwności od bólu - powiedziała z świadomym, smutnym uśmiechem - Porozmawiamy na ten temat później. Teraz dalej, bierz ją tygrysie! - Wepchnęła mnie do przedpokoju. Uśmiechnąłem się na nią nerwowo i ruszyłem na górę. Wtedy z zawahaniem otworzyłem drzwi
- Nina?
***
WAKACJE!
Wytrwaliśmy, wszyscy jesteśmy zwycięzcami!
Skończyłam gimnazjum. A zaczęłam oglądać HoA gdy zaczynałam gimbazę, a w sumie to gdy kończyłam 6 klasę. Czas mija zbyt szybko....
Co do tego rozdziału, to nie potrafię się określić, był on trudny do tłumaczenia. Spędziłam jakieś 1,5 godziny na opisach technik malarskich by to dobrze zrozumieć i przetłumaczyć. Jednak mogę zapewnić, że 12 rozdział będzie niesamowicie zarąbisty - jeśli chodzi o fabułę, oczywiście. Fajny i szybki obrót spraw, O 180 stopni, no... a potem o kolejne 180 stopni. Ktoś skojarzył co mam na myśli?
To chyba wszystko, właśnie zjadłam całą "półeczkę" Alpejskiego Mleczka (Milka rządzi!!) i za słodko mi w gębie, ok, nic.
Skoro następny rozdział będzie taki świetny (musicie wierzyć na słowo) to pewnie chcecie też świetny spojler zaspokajający pragnienie, ponieważ rozdział ten, pojawi się ZA 2 TYGODNIE (wyjeżdżam na weekend, chyba)
A więc, aby pojawił się ten supi spojler, do supi następnego rozdziału, mogę liczyć na 5 komentarzy?
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
~Klaudia