Fanfiction jest tłumaczeniem, prawa autorskie uzyskane od autorki - Definition of a Writer
Nina's POV
Nina's POV
Drzwi uderzyły o ścianę, wybudzając mnie z snu i niemal śląc z łóżka na podłogę.
- Amber, jest tutaj! Przyszło!
W drzwiach stała Joy z błyszczącymi oczami. Trzymała w ramionach gigantyczny karton, ale nie byłam w stanie zobaczyć od czego on był. Ona nawet na mnie nie spojrzała, zamiast tego, czekała na reakcję Amber, która nawet się nie poruszyła.
- Joy, Nina spała. Wiesz że jest chora, potrzebuje odpoczynku - Spojrzała na moją przerażoną twarz - Sorry Nina, ona zawsze jest zbyt podekscytowana jeśli chodzi fotografię.
Joy nadal się mną nie przejmowała. Przeszła wzdłuż pokoju i położyła ogromny karton na łóżku Amber, szeroki uśmiech nadal widniejący na jej twarzy.
Fotografia?
- Daj spokój, pomóż mi to otworzyć!
Amber sięgnęła po parę dużych nożyczek, zaraz po posłaniu mi przepraszającego spojrzenia i zaczęła przecinać tekturę. Joy z każdą sekundą była bardziej podekscytowana aż wyjęła to co było w środku.
Joy trzymała w ręce duży, drogi bardzo fajny aparat. Zapisnęła, jakby była Amber i wyjęła pozostałe rzeczy - dwa obiektywy, kilka kart pamięci, ładowarkę, pasek i parę innych rzeczy których nie potrafiłam nazwać. Włożyła kartę pamięci i zamontowała jeden z obiektywów. Włączyła aparat a on natychmiast obudził się do życia, wydając z siebie cichy dźwięk.
- To wszystko o czym śniłam - wyszeptała, patrząc się na urządzenie. Obróciła się do Amber - Powiedz 'seeer'
Przyglądałam się wszystkiemu w ciszy, nieco przytłoczona jej entuzjazmem. Gdy aparat obrócił się w moją stronę i wydał z siebie charakterystyczny dźwięk, schowałam się pod kołdrę.
- Aw, czyżby ktoś stawał się nieśmiały przed aparatem? - jej głos był drwiący.
- Joy, daj spokój. Ona jest chora a ty ją obudziłaś
- W porządku, przepraszam Nino. Możesz wyjść z ukrycia. Będę ciszej. A w zasadzie to wychodzę. Mam zamiar wypróbować aparat na Fabianie - gdy powiedziała jego imię, zaczęła chichotać, a potem słyszałam ją pakującą swoje rzeczy.
Zamiast znów spać, usiadłam i wyjęłam swoje plastyczne przybory.
Czas zabrać się za podarunek dla Fabiana.
X
Byłam w stanie dotrzeć na dół i dojść do stołu tego wieczoru. Fabian i Amber ucieszyli się widząc mnie wlokącą się do jadalni.
- Gorączka prawie całkowicie Ci minęła - powiedziała Trudy po delikatnym dotknięciu mojego czoła - Nie jest tak źle jak wcześniej, do rana powinna zniknąć. Będziesz mogła usiąść z wszystkimi przy stole.
Oh, świetnie. Otoczona ciałami, gorącem i hałasem. Tylko tego potrzebuję.
Ale gdy Fabian usiadł obok mnie, a nie między Amber i Joy, zdecydowałam że może nie będzie mi to tak bardzo przeszkadzać.
Joy bawiła się aparatem, robiła zdjęcia potrawom zamiast je jeść. Nie jestem pewna czy udało jej się ująć mnie na jakimś zdjęciu - celowo ukrywałam się za swoim jedzeniem lub Fabianem, który mówił coś o szkole.
- Hej, um... - spojrzał na mnie, jego policzki barwiące się na blady róz - Mam wybrać kogoś z mieszkańców domu Anubisa do projektu i narysować. Rysowałem wszystkich tutaj już wiele razy, a ciebie tylko jeden i wyszło to całkiem nieźle, więc... Zgodziłabyś się zostać moją modelką?
Amber, która rozmawiała z Alfiem i Joy, która robiła zdjęcia - obie zamarły i spojrzały na mnie. Każda miała zupełnie inny wyraz twarzy. Jedno to zadowolenie, drugie to ból i złość.
Czułam jakby moje policzki płonęły.
- Jest okay jeśli nie - pośpieszył Fabian, widząc moją reakcję - Całkowicie zrozumiem i nie będę obrażony czy coś. Pomyślałem, że zapytam. To nie jest żaden przymus... Możesz pozować gdziekolwiek i jakkolwiek chcesz.
Cały stół zamilkł widząc twarze Joy i Amber
Cisza
- Jeśli ona nie chce, to ja z chęcią - wtrąciła się Joy - Znam również idealne miejsce
Fabian nawet na nią nie spojrzał, zbyt zajęty oczekiwaniem na moją odpowiedź.
Przytaknęłam
Uśmiech który namalował się na jego twarzy w odpowiedzi, prawie całkowicie zniszczył moje obawy przed tym, jak bardzo będę tego żałować.
- Zaczekamy aż znów będziesz zdrowa. Możemy zrobić to na zewnątrz w zależności od tego gdzie chcesz pozować. Ochładza się nieco na dworze. Nie chcę aby ci się pogorszyło - Nie, zdecydowanie nie. Już narobiłam sobie wystarczających zaległości w szkole
Wszyscy starali się prowadzić dalej swoje konwersacje, ale Joy w ciszy mieszała jedzeniem na talerzu i wszyscy znów zapadli w ciszy. Wzięłam się za swoje jedzenie, rumieniąc się.
- Więc, idę do łóżka - ogłosił Jerome - Seksualne napięcie tutaj jest takie ogromne, że jestem w stanie iść spać o tak wczesnej porze, byle to ominąć - Opuścił pomieszczenie, nie mówiąc nic więcej. Alfie wybuchnął śmiechem i poszedł za nim. Amber wyglądała jakby była gotowa mu przywalić, niezadowolona mina Joy, tylko się pogłębszyła. Patricia przyglądała się z uśmiechem. Mara i Mick nawet nie zwracali uwagi.
Fabian nagle zdecydował nie patrzeć się w moją stronę, jego policzki znów przybierające różowy kolor i dopiero wtedy zrozumiałam, że komentarz o napięciu seksualnym dotyczył Fabiana i mnie.
Zanim Fabian znów podniósł swój wzrok, ja byłam już na górze wślizgując się do pokoju.
X
Po całym wypoczynku jaki zafundowałam sobie w przeciągu kilku ostatnich dni, nie potrafiłam zasnąć. Obracałam się z boku na bok co chwilę. Jestem pewna, że irytowałam tym Amber. Rozważałam kontynuowanie swojej pracy dla Fabiana, ale potrzebowałabym większego światła, a to zdecydowanie nie jest odpowiedni moment na włączenie go.
Co zrobić, co zrobić...
Następną rzeczą którą pamiętam, to że wychodziłam z pokoju i schodziłam na dół, prawdopodobnie łamiąc zasady, ale chociaż jeden raz nie obchodziło mnie to. Z wielką ulgą, okazało się że schody nie skrzypiały i mogłam dojść na parter bez żadnego hałasu.
- Cześć
Odwróciłam się w stronę z której dobiegał głos, wysyłający mnie na podłogę. Dłoń chwyciła mnie za nadgarstek, podciągając mnie i ratując od twardego spotkania z posadzką.
Przede mną stały Joy i Patricia
O słodki Jezusie...
- Nie możesz spać? - zapytała Patricia, wchodząc do salonu i rozsiadając się na kanapie - My również. Przy okazji, idealna pora; chciałyśmy porozmawiać z tobą przez chwilę.
Nie miałam pojęcia do czego to ma prowadzić i całkowicie mi się to nie podobało. Wyciągnęłam notes z tylnej kieszeni.
Zeszłam tylko na dół, by się czegoś napić. Za sekundę wracam na górę, przepraszam że przeszkodziłam
- Za cholerę nie potrafisz kłamać, więc siadaj - powiedziała Patrycia buntując się i wskazując na miejsce między nią a Joy. Mimo, że wiedziałam, iż będę tego żałować, usiadłam.
- Więc. Nina. Myślę, że to czas by dowiedzieć się nieco więcej o sobie. Przepytamy cię na temat kilku rzeczy, a gdy nam odpowiesz, my również odpowiemy na te same pytania. Brzmi dobrze? Dobrze
Na prawdę nie podobało mi się to
- No to zacznijmy od czegoś prostego. Jaki jest twój ulubiony kolor? - zapytała
Szary
Nie chodzi mi dokładnie o szary, raczej kolor nieba tuż przed wschodem słońca - jest to idealne do malowania - ale nie miałam zamiaru wywodzić się przed nimi na ten temat.
- Szary... ciekawe - powiedziała Joy, marszcząc swój nos w niechęci - Więc, mój to fiolet a Patricii, czerwony. Ulubione jedzenie?
Nie mam ulubionego
- Moje to naleśniki autorstwa Trudy, a Joy uwielbia frytki - powiedziała Patricia. Mały uśmiech na jej twarzy ciągle rósł - Teraz... masz crusha?
Ta, myślałam, że to doprowadzi do tego.
Nigdy nie byłam nikim zainteresowana
Joy zaśmiała się - Trudno mi w to uwierzyć, ale okay, przepuśćmy to. Nie wydaje mi się aby Patricia była również kiedykolwiek kimś zainteresowana. Mi za to od lat podoba się Fabian.
Tak, domyśliłam się
Moje serce zaczęło bić szybciej i poczułam się otoczona Wdech, wydech. Wdech, wydech
- Co byś zrobiła, gdyby inna dziewczyna dobierała się do chłopaka, który ci się podoba?
Nie wiem. Nic takiego nigdy mi się nie przytrafiło.
- A więc, chciałabyś wiedzieć co ja bym zrobiła? - Jej głos nabrał tonu który za nic w świecie mi się nie podobał - Zadbałabym o to, by konkurencja została wykluczona z gry. Łapiesz moje przesłanie?
Wdech, wydech. Wdech, wydech...
Nie jestem zainteresowana Fabianem. Nie stoję na drodze.
- Jak mówiłam, nie potrafisz kłamać - wtrąciła się Patricia - Nie chcę widzieć swojej najlepszej przyjaciółki zranionej, więc wypowiem się za nią. Jutro, pójdziesz do Fabiana i odmówisz modelowania oraz zasugerujesz by wziął Joy. Po tym, masz go unikać jakby miał Plague. Zrozumiano?
Przytaknęłam szybko, starając się utrzymać oddech w normie. Już rozmyślałam nad odmówieniem mu, to nic wielkiego... bynajmniej tak sobie powtarzałam.
- Dobrze - powiedziała Joy - Myślę że pora na nas, by położyć się do łóżka. Śpij dobrze Nina - Po tym, razem z Patricią wyszła z pokoju.
Wdech, wydech. Wdech, wydech.
Pomijając fakt, że zeszłam na dół, ponieważ nie mogłam zasnąć i miałam zbyt dużo energii, teraz byłam wykończona. Nie wydaje mi się, abym była w stanie dojść na górę. Ta cała konfrontacja wyssała ze mnie resztki energii jaką miałam wcześniej.
Bez namysłu, skuliłam się w sobie na kanapie i zamknęłam oczy.
Wdech, wydech. Wdech, wydech
Zasnęłam zanim doszłam do końca cyklu.
X
- Nina... wstawaj, obudź się...
Otworzyłam oczy, by ujrzeć Amber stojącą nade mną, trzymającą swoje dłonie na ustach.
- Masz szczęście że znalazłam cię tutaj przed innymi. Mogłabyś wpaść w kłopoty. Dlaczego spałaś tutaj? Budziłam cię?
Zaspana sięgnęłam po notes, starając się wypędzić mgłę z mojego umysłu.
Nie mogłam spać, więc przyszłam tutaj na dół
Wspomnienie o wydarzeniach z nocy uderzyło mnie w brzuch jak tona cegieł. Amber natychmiast zauważyła we mnie tą zmianę
- Co? O co chodzi?
Nic. Wszystko w porządku.
Zagłuszyłam swoje zmartwienia i wstałam. Zachwiałam się, ale udało mi się pozostać na nogach.
- Wszyscy się ubierają. Trudy przygotowuje w kuchni śniadanie, ale nie widziała cię, więc jest dobrze. Idź, usiądź przy stole, pozostali dojdą tu za minutę.
Przytaknęłam zmęczona i zmusiłam siebie by dojść do stołu, osuwając się na jedno z krzeseł. Po chwili weszli Jerome i Alfie.
Gdy słyszałam kroki na schodach, obróciłam głowę by zobaczyć kto nadchodzi. Moje przypuszczenia stały się prawdą, gdy przez próg przeszły Patricia i Joy, śmiejąc się. Amber, która właśnie zajęła miejsce obok mnie, wywróciła oczami. Znów wyciągnęłam notes, od razu zauważyła.
Proszę, upewnij się że Fabian nie usiądzie obok mnie.
Bez powodu. Proszę?
- W porządku - Najwidoczniej miałam świetne wyczucie czasu, ponieważ Fabian wszedł do jadalni zaraz po tym, jak schowałam notes w kieszeni. Miał zamiar usiąść po jednej z moich stron, ale Amber chwyciła go za rękę.
- Sorry Fabian, ale Mara zarezerwowała sobie już to miejsce. Możesz usiąść obok mnie
- Ale...
- Siadaj - Oboje spojrzeli na siebie i spuścili głowę. Nie byłam w stanie dojrzeć twarzy Amber, ale widziałam Fabiana. Coś przebłysnęło w jego oczach - zrozumienie? - i spojrzał na mnie. Natychmiast wbiłam wzrok w swój pusty talerz. Słyszałam jego głęboki oddech.
- Dobra - kątem oka widziałam go, jak siadał z drugiej strony, obok Amber.
Joy uśmiechnęła się
- Ah Nino, wyglądasz znacznie lepiej. Wszystkie kolory wróciły na twoją twarz, więc jest dobrze - Powiedziała Trudy, wykładając naleśniki na mój talerz - Znów będziesz mogła nareszcie zjeść pełną porcję!
Wątpiłam w to. Mój brzuch nie miał się zbyt dobrze i nie miało to związku z chorobą
- Oh tak, Nina, kiedy chciałabyś rozejrzeć się nad miejscem do pozowania? Jest sobota, nie mamy lekcji, więc mi pasuje.
Upuściłam widelec
Miałam nadzieję, że wdrąży ten temat później, więc miałabym czas, by wymyślić dobry powód w przykrywce.
- Nina? - Wydawał się być zmartwiony. Mogłam poczuć na sobie jego wzrok, płonący jak biały ogień. Ostatecznie, wyjęłam notes.
Zmieniłam zdanie. Przepraszam za pokrzyżowanie planów.
Podałam to do Amber, która przekazała Fabianowi.
- Dlaczego? - w jego głosie znajdował się ból i zastanawiałam się, czy go uraziłam.
Nie czuję się z tym komfortowo. Przepraszam. Masz za to Joy.
- Jesteś pewna?
Podniosłam głowę, więc mogłam spojrzeć mu w oczy. Miałam nadzieję, że nie będzie mu to przeszkadzać. Bez zawahania, przytaknęłam
- Um okay, tak mi się wydaje. Daj mi znać jeśli zmienisz zdanie. Joy? - Spojrzała na niego z promiennym uśmiechem - Chciałabyś dla mnie pozować?
- Pewnie że tak, Fabian! Mam już nawet wypatrzone idealne miejsce. Myślałam, że moglibyśmy zrobić to w ogrodzie, przy tym krzewie różanym gdzie... - Dźwięki dookoła mnie zaniknęły. Gwałtownie odsunęłam talerz z naleśnikami
Czułam że będę chora
Następną rzeczą jaką pamiętam, było wybiegnięcie z jadalni do drzwi wejściowych. Otworzyłam je, czując podmuch zimna na policzkach, ale nie zamartwiałam się nawet tym czy odmrożę sobie tyłek. Zamknęłam za sobą drzwi i zwróciłam się ku kierunku, którym nigdy wcześniej nie szłam, nie martwiąc się, dokąd mnie to zaprowadzi.
Wielkie dzięki za pełną porcję jedzenia.
***
Hi, a więc oto 9 rozdział!
Nie jestem z niego bardzo zadowolona, ale zacznijmy od tego, że z mało czego jestem zadowolona. Ciepło. Umieram. Note to self: Nie opalaj się w krótkich spodenkach bo ubierzesz bikini i będziesz wyglądać okropnie.
Zaliczyłam sprawdzian z fizyki na 4+ aka na koniec mam 4, a ta ugadana 5 z historii jest już na papierze, ayyy. Jeszcze 13 dni i czeka nas wolność!
Co do rozdziału, to jestem prawie pewna że na chwilę obecną nienawidzicie Pati i Joy. Wiem coś o tym. Ale to nie one są największym złem w tym fanfiction, w sumie to polubicie je :)
Wiem, interpunkcja leży, poprawność językowa też. Od zawsze mam z tym problem. Ale jestem tylko człowiekiem, na dodatek dość leniwym.
Następny rozdział: 20/06/15
Mogę prosić o komentarze? Zależy mi na tym, lubię je czytać.
Spojler za 6 komentarzy
Teraz będą one dodawane także na koncie na Twitterze, które założyłam - ScarredPL - a więc myślę, że lepiej, bo wydaje mi się, że nikt nie sprawdza tego bloga codziennie, czekając na spojler. Liczę na follow!
Edit: Spojler jest dodany!
~Klaudia
Fanfiction jest tłumaczeniem, prawa autorskie uzyskane od autorki - Definition of a Writer
Tak, teraz zdecydowanie nienawidzę Joy i Patrici.
OdpowiedzUsuń"Seksualne napięcie tutaj jest takie ogromne, że jestem w stanie iść spać o tak wczesnej porze, byle to ominąć"-to chyba najlepszy tekst wszechświata. Jerome rządzi!
Ja tam uważam, że z twoją interpunkcją i poprawność językowa nie jest taka zła. Znam ten ból bycia człowiekiem leniwym.
Gratuluję czwórki z fizyki! : D
Miłego dnia! :3
Oh skarbie, co ty tu robisz? :3
UsuńEw, ta akcja Patricii i Joy była nie fajna <<<<
OdpowiedzUsuń~annslovesbrad
głupie suki,ok. nie lubie ich jucskn /imqxen
OdpowiedzUsuńAkcja Pati i Joy nie była fajna. Za to tekst Jerome'a przebił wszystko >>>>>>>>>
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :)
xx little A
Tak, tekst Jerome wygrał wszystko hahaha. Rozdział nie należy do moich ulubionych ze względu na Joy i Trixie ale mam nadzieję, że później będzie lepiej :)
OdpowiedzUsuńJerome to mistrz ciętej riposty�� Mam nadzieje ze dziewczyny sie ogarna i nie beda takimi suczkami dla Niny
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o poprawność językową, to ten rozdział jest na prawdę dobry :D A na pewno lepszy od poprzedniego, jeśli mogę to porównać. Dopatrzyłam się chyba tylko jednego takie słówka... które nie istnieje :D
OdpowiedzUsuńJeśli o to chodzi, to bardzo przydaje się "zatrudnić" Betę.
Bardzo pomagają, zwłaszcza jak jest się leniwym. (spokojnie, znam bardzo niewiele osób, które są większymi leniami ode mnie)
A co do rozdziału.
Cudowny. Awwww :3 Fabina ♥
Jak to czytam, to zaczynam się zastanawiać, dlaczego sama przestałam o nich pisać :)
Jeśli chodzi o Pat i Joy... Ja Joy nigdy nie lubiłam. Po prostu nie. Patricia jest trochę do mnie podobna, więc ją lubię. Ale Joy jest po prostu irytująca. Nigdy nie rozumiałam, na jakiej podstawie przydzieliła sobie wszelkie prawa do Fabiana? Rozumiem, żeby wcześniej byli razem. Ale nie byli. Gdyby mu chociaż powiedziała, albo w jakiś bardziej konkretny sposób pokazała, co do niego czuje. Ale nie!
Więc o co ona ma ból dupy?
No o co?
( tak sie teraz bulwersuje, a jak lubiłam chłopaka, który nie miał pojęcia, że istnieje, to wyzywałam każdą jego koleżankę z klasy, z którą rozmawiał :P )
Czekam na kolejną część! Szybko, szybko, szybko :3