środa, 20 maja 2015

Rozdział 6

Fanfiction jest tłumaczeniem, prawa autorskie uzyskane od autorki - Definition of a Writer 

Nina's POV

Minęły kolejne dwa tygodnie.

    Mark został zawieszony na 15 dni szkolnych, a ja, wybrałam pracę nad scenami w sztuce. Musiałam robić wszystkie podstawowe rzeczy razem z pozostałymi, ale przez pozostałą część czasu, malowałam drzewa potrzebne do tła w nadchodzącym wystawieniu.

Fabian nie spojrzał na mnie ani razu, odkąd wtedy straciłam kontakt z rzeczywistością.

- W porządku, czas minął. Mam nadzieję, że dzieła są skończone, albo wasze oceny nie będą wam się podobać na zakończeniu roku - powiedział pan Winkler. Odłożyłam ołówek po szybkim wygumkowaniu niechcącej linii, którą ominęłam wcześniej - Każdy z was podejdzie i zaprezentuje swoje dzieło. Z góry do dołu. Od lewej do prawej.

    Klasa była niesamowicie utalentowana. Każdy był w inny sposób, ale każdy był spektakularny. Jerome wykonał rysunek drzewa farbami akrylowymi. Nie miało liści i to było jasne że obumierało, ale dookoła wschodziło słońce i bawiły się dzieci. Wszystko było kolorowe, z wyjątkiem drzewa.

To było zdecydowanie moje ulubione dzieło.

Mara użyła ołówka. Dziewczyna brała kęs jabłka, nie zauważając że w środku było całkowicie zepsute.

Duma z mojego dzieła zaczęła zanikać.

- Panie Rutter, twoja kolej. Zaprezentuj swoje dzieło sztuki klasie - Uśmiechnął się nerwowo, przestępując z nogi na nogę, gdy zbierał swoje rzeczy i wychodził na przód klasy. Po głębokim oddechu, odwrócił swoją pracę w naszą stronę, Mój wzrok utkwił w jego kartce.

- Moje dzieło przedstawia dziewczynę, przeglądającą się w lustrze. W prawdziwym życiu, jest piękna... ale jest w pewien sposób zniszczona w tym samym czasie. W lustrze widzi to co myśli - że jest brzydka. Jej twarz jest chuda a włosy rozszarpane. W prawdziwym życiu, myśli o sobie jak o bezwartościowej rzeczy, ale w rzeczywistości jest kimś znacznie więcej, lecz nigdy się o tym nie dowie - Jego oczy przebłysnęły patrząc na mnie, ale natychmiast odwrócił wzrok - Zostało to wykonane kredkami na kartce 18x24.

Tak, to było piękne. Powiedziałabym że bardzo piękne. Ale nie to sprawiło, że moja szczęka opadła.

    Dziewczyna miała szmaragdowe, zielone oczy, tak jak moje. Może i miała czarne włosy, ale te oczy były moje i tylko moje.

Zrobił to celowo?

- Całkiem niezła praca panie Rutter. Podałeś wyśmienity przykład tego, co się dzieje w dzisiejszych czasach. Podziwiam twoją technikę. Możesz wrócić na miejsce.

    Uczniowie podchodzili i odchodzili z swoimi pracami od biurka, aż weźcie nadeszła moja kolej. Zamrugałam powiekami jak spłoszony jeleń w świetle reflektorów gdy wychodziłam na przód pomieszczenia. Fabian posłał mi delikatny uśmiech i trzymał swoje kciuki w górze.

Podałam kawałek papieru panu Winklerowi i odwróciłam swoje dzieło w stronę klasy.

Mój rysunek przedstawia ołówek, który eksplodował od środka. Został porozbijany w setkach miejsc, ale nadal można zauważyć że jest to ołówek. Końcówka jest połamana, umiejscowiona na dole kartki. Dla mnie, reprezentuje to wiele rzeczy, a wśród nich są 1) Bezsilność którą czujemy podczas pracy, 2) Frustrację gdy próbujemy coś stworzyć 3) Zakończenie pracy. Moje dzieło jest mieszanką ołówka i kredek na kartce 9x12

Pan Winkler przeczytał to z uśmiechem na twarzy
- Muszę przyznać Nino, że jestem zdumiony. To jest znacznie więcej, niż się od ciebie spodziewałem i uwielbiam głębię oraz myśl jaką włożyłaś w to dzieło.

    Najwidoczniej klasa również nie spodziewała się dużo ode mnie. Nikt z nich nie widział wcześniej moich prac i pewnie myśleli że jestem dobra w teorii, mimo tego, co wszyscy nauczyciele mówili. Na twarzy Fabiana przebłyskiwał uśmiech, nic więcej. Nagle uśmiech zmył się z jego twarzy. Zastanawiałam się co o tym pomyślał.

- Dziękuję wszystkim, koniec lekcji.

Wtedy zorientowałam się, że Fabian nie patrzał tylko na rysunek. Patrzał nieco bardziej w lewo.
    Moja koszulka się lekko podwinęła ujawniając nieco nadal fioletowy odcisk. Szybko to zasłoniłam i odwróciłam wzrok, całą sobą mając nadzieję, że nie domyślił się co to jest.

X

    Pukanie do drzwi pokoju wysłało mnie z łóżka na podłogę. Weszła Amber, jej oczy przybrały wielkość monety z zaskoczenia,

- Przepraszam, nie chciałam cię przestraszyć. Przyszłam tylko na górę by zapytać czy chciałabyś spędzić wieczór z nami wszystkimi. Oglądamy film i jemy popcorn. Wszyscy są na kanapach, więc ty możesz zająć fotel - Zamilkła na moment i dodała - Proszę?

Uniosłam brwi, przetwarzając w głowie jej propozycję, sięgnęłam po notatnik.

Może. Będę na dole za kilka minut, jeśli zdecyduję się przyjść. Czy to w porządku?

Spojrzałam na nią do góry z ostrożnym wzrokiem. Będzie niezadowolona z mojej niepewności? Zrobi coś?

- Oh, to w porządku. Nie powiem innym, więc jeśli nie przyjdziesz, nie będą zawiedzeni. Do zobaczenia wkrótce... może  - Uśmiechnęła się, puściła oko i wyszła. A ja pusto wpatrywałam się w miejsce w którym jeszcze przed chwilą stała,

    Zawiedzeni? Dlaczego mieliby być zawiedzeni, jeśli nie zejdę na dół? Potrząsnęłam głową i wstałam by nałożyć warstwę podkładu. Gdy byłam pewna że wszystko jest zakryte, wyszłam z pokoju.
    Zatrzymałam się w progu salonu. Przewijały się właśnie początkowe napisy filmu, jak powiedziała Amber. Fotel był pusty i otwarty dla mnie by usiąść.

    Fabian zauważył mnie pierwszy i uśmiechnął się. Szybko odwróciłam wzrok przeklinając siebie tysięczny raz za spojrzenie mu w oczy. W swojej podświadomej wizji, widziałam jak jego uśmiech zanika.

Po prostu usiądź. To nie boli, oni nic nie zrobią, nie będziesz skrzywdzona. Nawet w mojej głowie brzmiało to fałszywie.

Usiadłam tak czy inaczej.

    Amber i Fabian szeroko się uśmiechnęli. Joy i Patricia wywróciły oczami i odetchnęły w niemal identycznym momencie. Pozostali nawet nic nie zauważyli, zbyt mocno zaciekawieni początkową sceną.
    Film był przyzwoity. Zbyt zamartwiałam się tym, co może zdarzyć się w rzeczywistości, by martwić się tym, co działo się w filmie. Coś o chłopaku, smoku i jajku; nie jestem pewna. Pamiętam że krążyły mi po głowie myśli o tym, jak mały smok był słodki.

Inni się śmiali, ja pozostawałam cicho.

    Ale na koniec czułam się zrelaksowana, byłam spokojna, w sposób w jaki nie byłam od długiego czasu. Kiedy wszyscy wyszli, ja zostałam, wtulona w fotel jakby był to koc.

Fabian też został.

    Chwycił swój szkicownik i zaczął tam coś bazgrać. Ledwo go widziałam z miejsca w którym byłam, ale nie przejmowałam się tym zbytnio. Trudy przygotowywała jedzenie w kuchni i nie sądzę, że pozwoliłaby mu zaatakować mnie. Spoglądał na mnie co chwilę, a potem szybko wracał do rysowania.

Nie byłam świadoma tego, jak bardzo jestem zmęczona, dopóki moje oczy się nie zamknęły.

I nie otworzyły się na dłuższą chwilę

Fabian's POV

Wyglądała tak spokojnie gdy spała.

    Była obudzona przez chwilę, patrząc na pusty ekran telewizora, Domyślam się, że wędrowała myślami głęboko w głowie. Sięgnąłem po swój szkicownik i zacząłem rysować.

Zacząłem rysować ją.

    Była perfekcyjną modelką, zważając na to, że nigdy się nie ruszała, nigdy nie próbowała zwracać na siebie uwagi. To było prawie jak rysowanie martwej natury. Jedynym ruchem było wolne podnoszenie się i opadanie jej klatki piersiowej.

Wtedy jej oczy się zamknęły i napięty wyraz twarzy, którego wcześniej nie dostrzegłem, zanikł. Mięśnie się zrelaksowały.

Była piękna.

    Musiałem chyba zdążyć wykończyć 5 szkiców zanim zaczęła jęczeć. To był pierwszy dźwięk jaki kiedykolwiek słyszałem z jej ust i zamarłem. Jej głowa odwróciła się w moją stronę, twarz znów zamykająca się w bólu.

Śnił jej się koszmar.

    Szybko odłożyłem szkicownik i wstałem z kanapy, podchodząc na palcach do jej trzęsącej się postaci. Po jej policzku spłynęła łza. Dłonie były zaciśnięte w pięści, tak bardzo, że kostki były białe. Delikatnie położyłem swoją rękę na jej.

- Nina, jest okay. Nic ci nie jest, jesteś bezpieczna - wyszeptałem, mając nadzieję że uspokoję ją, nie budząc jej - Nina, zrelaksuj się, jestem tuż obok - drugą ręką schowałem kosmyk jej włosów za ucho. Wypuściła drżący oddech, ale zrelaksowała się.

Niechętnie odsunąłem się od niej, podniosłem szkicownik i napisałem kilka słów na kartce. Potem skierowałem się do jej pokoju, całą drogę wpatrując się w notatkę.

Mam nadzieję że zrozumie.

***
Kolejny rozdział za nami, wow, muszę zwolnić z dodawaniem, a przyspieszyć z tłumaczeniem. Nie powiem że było łatwo, bo nie do końca było. Każdy następny rozdział zdaje się coraz to bardziej skomplikowany w tłumaczeniu, tym bardziej, że w końcu jestem totalną amatorką; pierwszy raz podjęłam się czegoś takiego, a wcześniej nie miałam do czynienia z pisaniem ff. No, może nie licząc pewnych wypocin sprzed ponad 2 lat które były tragiczne. 
Dziękuję Wam że jesteście, autorka też jest W A M I zachwycona. Tłumaczy komentarze i sobie je czyta. Obydwie jesteśmy wdzięczne :)

A co do kolejnego rozdziału, to jestem w kropce. Wytrzymacie 2 tygodnie? Nie zapomnicie? (haha)
Sobota odpada - ciocia ma urodziny, uh. W niedzielę jadę na Komunię. W poniedziałek wieczorem wyjeżdżam na wycieczkę klasową i wracam w sobotę (30/05) wieczorem. W niedziele pewnie będę odsypiać. A jak jesteśmy przy grafiku środa-sobota, kolejny rozdział wypadłby 3 czerwca. Gdyby coś uległo zmianie, dam znać, no ale:

Następny rozdział: w środę 3/06/15

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
Dajcie znać co sądzicie, cokolwiek, prooooooszę (:
SPOJLER ZA 7 KOMENTARZY

~Klaudia
xbradscookiex

PS. Tak, zmieniłam szablon huh, mniejsza czcionka, ale tamten był jak na moje oko zbyt ponury. Za pewien czaaaas pojawi się szablon tematyczny, nie śpieszy mi się, bo to nie wygląd, a treść ma przyciągać ludzi.
PSS. Ugadałam raczej sobie z gościem od historii 5 na koniec mimo że wychodzi 4. Kto wygrał życie? KTO IMPREZUJE RAZEM ZE MNĄ?

Edit: Spojler już jest :)


Fanfiction jest tłumaczeniem, prawa autorskie uzyskane od autorki - Definition of a Writer 

9 komentarzy:

  1. Po pierwsze:
    1) Ty Bogu! Nie tylko w kwestii tłumaczenia tak genialnego ff, ale również w "żebraniu" dobrych ocen XD Ja imprezuję z tobą! Łuhu!
    2) Poprzedniego rozdziału nie umiałam sensownie skomentować, miałam sieczkę z mózgu-w pozytywny sposób.
    A teraz część ogólna: rozdział jest wspaniały! Jak wszystkie, heh. A autorka niech będzie z siebie dumna, bo wspaniałe rzeczy pisze, a ty wspaniale je tłumaczysz. Nie czuć tego, iż to jest tłumaczone z angielskiego. Geniusze! ^^
    Szablon jest wspaniały. No i ta muzyka w playliście oddaje idealnie nastrój rozdziału, ryczę wewnętrznie. Jest piękne.
    Nie poddawaj się z tłumaczeniem! Dasz radę! Wierzę w Ciebie. Czekanie dwa tygodnie? Troszku długo, ale trzeba przeżyć. Miłej wycieczki szkolnej!
    Pozdrowienia dla Ciebie i również dla autorki (zwłaszcza jeśli to czyta, ha) :)
    Pss. Jak miło, że wspomniałaś o mnie w poprzednim poście. Me serduszko się cieszy ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. AHHH ŚWIETNY ROZDZIAŁ A JEŻELI NIE RADZISZ SOBIE Z TLUMACZENIEM MOZE POSZUKAJ OSOBY DO POMOCY ;)
    BĘDĘ CZEKAĆ Z NIECIERPLIWOŚCIĄ DO NASTĘPNEGO WPISU XX

    OdpowiedzUsuń
  3. Idk co napisać to jest po prostu jbdrhcdgjcff

    OdpowiedzUsuń
  4. No, no, no... Kolejny cudowny rozdział. Tłumaczenie świetne. No, może poprawiłabym kilka wyrazów w niektórych zdaniach, ale to drobiazgi. ff jest genialne! Czekam na kolejny rozdział.
    xx werewolf_806

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam super pomysł na komentarz, ale moja mama zaczęła gadać i wytrąciła mnie z rytmu. Więc ten tego...
    Dobra, już mam. Kawałek, ale lepsze to niż nic.

    Uwielbiam sposób, w jaki rozwija się akcja. Wszystko jest takie przemyślane, mimo że nie wiadomo co stanie się w następnym akapicie ( you know, what I mean). I to, jak Fabian zaczął ja rysować. Jejku, fangirling, seriously. Uwielbiam go.
    I te szmaragdowe oczy.
    Szkoda że takich facetów nie ma, ugh. Wiadomo, jak są to albo nie istnieją, albo są starsi o całe wieki, albo zajęci. Fuck logic, nigdy nie znajdę w ten sposób męża, nie wspominając o chłopaku.
    Zostanę wolną duszą, Łowczynią Artemidy, będę biegać po łąkach z łukiem i... dobra, nic.
    Wyprodukowałam się przy poprzednim komentarzu.
    Dobra jeszcze raz - kgjdhjghjdghjghjfabiandfhgnbnmnbmfabianweeretertfabianfgc
    Za bardzo go kocham, ew.
    Amber ♥

    Wycieczka do Whitehaven, co?
    Nie poddawaj się, mam twój adres, wiem gdzie mieszkasz, choćbym miała całą Polskę przejechać.

    kochająca justysia x

    OdpowiedzUsuń
  6. O jeju rysował ją. Miłość wisi w powietrzu ja to czuje:) Rozdział jak zwykle cudowny�� I choćbym miała czekać na rozdział 3 tygodnie, to poczekam bo to ff kest genialne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Fabian jest taki uroczy, opiekuńczy ♥

    ~annslovesbrad

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepraszam, że znowu nie wyrabiam z komentarzami, ale szkoła mnie trochę przerasta :/
    Chciałabym jednak, żebyś wiedziała, że przeczytałam i znowu jestem zachwycona.
    Kocham i przepraszam <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakie to było słodkie *.* przez większość czasu w myślach mówiłam: oooooooo.
    Fabian po prostu jest... odebrało mi mowę... to takie piękne <3

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla mnie ważną formą motywacji a także wyrazem uznania dla mojej pracy, jak i ogromnej pracy wspaniałej autorki tego fanfiction, która tu zagląda i tłumaczy sobie Wasze komentarze. Obie będziemy bardzo wdzięczne za opinię xx