sobota, 6 czerwca 2015

Rozdział 8

Fanfiction jest tłumaczeniem, prawa autorskie uzyskane od autorki - Definition of a Writer 

Nina's POV

Jak wryta patrzałam na kartkę papieru
Dziękuję ci za bycie sobą - Fabian

    Rysunek sam w sobie był piękny mimo, że drażniący zmysły. Przedstawiał on dziewczynę śpiącą w fotelu. Jej twarz zrelaksowana i spokojna. Jej policzki były wklęsłe, jej ciało jakby niedożywione, to było oczywiste.

Zajęło mi chwilę, zanim zorientowałam się, że rysunek przedstawiał mnie.

    Amber usiadła na łóżku, porządkując swoją kolekcję błyszczyków i nie odezwała się do mnie słowem mimo ,że przyłapałam ją uśmiechającą się na moment. Usiadłam na łóżku i wpatrywałam się dalej.

Bez namysłu, delikatny uśmiech podniósł kąciki moich ust.

Potem opadły

Czy on spodziewa się czegoś w zamian? Będzie zły, jeśli mu nic nie dam? Czego on ode mnie chce? Cz on chce-

- Nina, co jest? - Głos Amber włamał się między moje paniczne myśli. Szybko podniosłam na nią wzrok, usiłując, by strach nie przejął nade mną kontroli. Czy ona znałaby odpowiedź? Byłaby zła na mnie, że myślę o takich rzeczach?
- Napisz, jestem pewna, że mogę pomóc.

    Szybko sięgnęłam po brudnopis i zanotowałam swój dylemat, podając jej ostrożnie. Amber zaparła dech w piersiach.

- Nie Nina, jestem całkowicie pewna, że nie oczekuje niczego w zamian. Powiedział mi, co się wydarzyło. Zrobił z pięć takich szkiców. Po prostu z nudów. Rysował nas wszystkich już wcześniej, więc jestem pewna, że nie mógł się oprzeć rysowaniu również ciebie. To było dla zabawy, nic więcej - Zdawało mi się, że coś ukrywała. Zmrużyłam oczy, ale nie ciągnęłam tematu dalej. Dałam jej znak, by podała mi znów brudnopis.

Myślisz, że powinnam zrobić coś dla niego, nawet jeśli się tego nie spodziewa?

    Wzruszyła ramionami gdy to przeczytała, kolejny uśmiech malujący się na jej twarzy na ułamek sekundy
- Jeśli chcesz, to możesz. Jestem przekonana, że to przyjmie, ale nie musisz - Nie. Chciałam. Czułam się winna, dostając coś od niego, a nie dając nic w zamian - Możesz wykonać swoją własną pracę i zostawić gdzieś by ją znalazł.

Myślę że mogłabym to zrobić.

- Więc, teraz idę do łóżka. Jestem zmęczona - ziewnęła wstając i powędrowała do swojego łóżka, po czym wtuliła się w kołdrę - Dobranoc Nina.

Tak, dobranoc, rzeczywiście.

X

    Następny poranek przyniósł zabójczy ból głowy i mroźną temperaturę, chociaż nikt inny zdawał się nie dostrzegać zmiany. Ignorowałam to najlepiej jak mogłam - miałam do czynienia z znacznie gorszym bólem - i powędrowałam do jadalni, gdzie wszyscy byli już w połowie posiłku. Amber i Fabian uśmiechnęli się, gdy mnie zobaczyli, ale ich uśmiechy zamieniły się w zmartwienie w prawie identycznym tempie.

- Nina, co się dzieje? - Zapytała Amber. Potrząsnęłam głową i usiadłam, mając nadzieję że zostawią temat w spokoju. Znów wzdrygnęłam, gdy poczułam kolejne dreszcze na swoim ciele. Trudy położyła przede mną jedzenie, ale nie miałam zapału by to zjeść.

- Nina, pocisz się. I to tak mocno - powiedział Fabian
Poważnie? To nie ma sensu, zważając na to, jak jest mi zimno. Może mam gorączkę? Wzruszyłam ramionami i odsunęłam jedzenie, nie będąc w stanie wziąć ani gryza. Trudy zauważyła to i zmarszczyła brwi, ale nic nie powiedziała. Wzrok Fabiana nie opuścił mnie ani na sekundę, przesunęłam się niekomfortowo pod jego czujnym spojrzeniem.

    Wstałam, by odnieść talerz, mrugając bezustannie - czarne plamy wędrowały przed oczami. To było dziwne.
    Umyłam talerz w zlewie i poszłam w kierunku schód, by zabrać rzeczy do szkoły z mojego pokoju. Próbowałam się wspiąć po pierwszych kilku stopniach, ale zdawało się, że grawitacja płata mi figle. Druga próba, prawie zesłała mnie na ziemię, ale złapałam równowagę w ostatnim momencie. Jezu, tutaj jest jak na Antarktydzie...

- Nina? - Głos Fabiana sprawił, że podskoczyłam, wpychając mnie znów w kolejną zamgloną wizję. Skupiłam swój wzrok na nim, najlepiej jak mogłam. On nagle wyciągnął rękę, która przybliżała się do mojej twarzy. Odsunęłam się. Z mojego gardła wydostał się jęk przerażenia zanim mogłam go powstrzymać. Jego spojrzenie złagodniało
- Nina, muszę sprawdzić twoją temperaturę. Mogę położyć dłoń na twoim czole? - Potrząsnęłam głową, ignorując oszołomienie które ten ruch wywoływał. Jego wyraz twarzy zmienił się w błagający - Proszę Nina, muszę dotknąć twoje czoło.

    Znów zaczęłam się sprzeciwiać, ale pomyślałam o każdym momencie w którym byłam bita gdy powiedziałam 'nie' jemu. Tylko dlatego, że Fabian nie zrewanżował się nie oznacza, że będzie tak wiecznie.

Moje całe ciało trzęsło się - nie tylko z mrożącej krew w żyłach temperatury - ale przytaknęłam.

    Poruszał swoją ręką powoli, upewniając się, by była przez cały czas w zasięgu mojego wzroku. Wzdrygnęłam gdy jego skóra nawiązała kontakt z moją. On odsunął się zaskoczony.

- Jak jesteś jeszcze w stanie być na nogach? Jesteś cała rozpalona, musisz się położyć i odpocząć - to jest właśnie to, czego się obawiałam. Znów zaczęłam potrząsać głową. Musiałam iść do szkoły, wykonać wszystkie obowiązki.
- Trudy? - zawołał - Trudy, możesz tutaj przyjść?
Dałam znak rękoma, by go zatrzymać, moje źrenice się powiększyły. Nie chciałam narobić sobie kłopotów. Od tamtego incydentu wszystko szło dobrze. Byłam dobrą dziewczynką...
- Co się dzieje, Fabian? - Trudy wystawiła głowę z kuchni.
- Nina ma gorączkę i wydaje mi się, że tak czy inaczej chce iść do szkoły. Mogłabyś pomóc mi doprowadzić ją do łóżka? - słowa "mi" "ją" i "łóżko" w jednym zdaniu posłały ciarki wzdłuż mojego kręgosłupa, ale ignorowałam nagły strach uderzający mnie. Byłam zbyt skupiona by zostać przytomną.
- Nino, nie możesz iść do szkoły - Musiała dostrzec moją stanowczą odmowę wypisaną na twarzy, ponieważ jej spojrzenie, zmieniło się w bardziej chytre - Ryzykujesz innych uczniów zarażeniem się od ciebie. Czy na prawdę chcesz by inni ominęli lekcje z twojego powodu?

Znalazła punkt zaczepny i nienawidziłam jej za to.

- Pójdę do szkoły szybciej i poinformuję twoich nauczycieli, że jesteś chora. Zrozumieją to. W najgorszym wypadku będziesz miała trochę dodatkowej pracy domowej - Moja szczęka prawie opadła na ziemię. Mógłby to dla mnie zrobić?

    Nie będąc w stanie dać innego argumentu do obrony - pewnie dlatego że obraz przed oczami zaczął rozmazywać się jeszcze bardziej, a czułam jakby moje kolana były z waty w każdej chwili gotowe by się pode mną ugiąć - przytaknęłam.
    Praktycznie wczołgałam się po schodach, nie pozwalając im mnie dotknąć. Trudy zeszła na dół po lekarstwa i okład. Fabian został sam ze mną, w moim pokoju, wystraszając każde żyjące we mnie światełko, ale byłam zbyt oszołomiona, by się tym na prawdę przejąć.

    Ledwo co zapamiętałam, jak Fabian okrył mnie kocem, zanim odsunął delikatnie włosy z mojej spoconej twarzy. Nigdy wcześniej nikt mnie nie okrywał do snu, nie w moich wspomnieniach, więc poczułam jakby coś w moim brzuchu się paliło.

- Śpij Nina. Potrzebujesz tego bardziej niż zwykle.
Odpłynęłam w ciemność snu, zanim nawet zdążył zamknąć za sobą drzwi.

X

"Byłaś złą dziewczynką, Nino Martin"
    To były słowa które wybudziły mnie z mojego snu prosto do rzeczywistości. Podskoczyłam ponownie, gdy coś zimnego spadło na moje kolana - okład, który najwidoczniej był na moim czole.
- Dobrze że się obudziłaś - ugryzłam się w język, by powstrzymać się od wrzasku. Moment później mogłam posmakować swoją krew. Amber siedziała na swoim łóżku, spoglądając na mnie.
- Przepraszam, nie miałam zamiaru cię przestraszyć. Trudy przyniosła ci jedzenie - wskazała na tacę na moim stoliku nocnym - a Fabian przyniósł ci notatki ze szkoły, ale nadal ma je przy sobie. Pójdę po to - Wstała i wyszła nie czekając na moją odpowiedź.

    Moment, do domu ze szkoły? Spałam przez cały dzień? Nie spałam tak długo od... no, wydaje mi się że nigdy nie spałam tak długo. Pukanie do drzwi wyrwało mnie z myśli, podniosłam wzrok i zobaczyłam Fabiana zaglądającego przez drzwi.
- Um, cześć Nina. Amber pomyślała że mógłbym przynieść ci notatki osobiście, wiesz jaka ona jest, więc... mogę wejść? - Nadgryzłam wargę i przytaknęłam. Nie zaryzykowałby zarażeniem się, tak samo jak on. Byłam bezpieczna. Prawda?

    Uśmiechnął się i podszedł do mojego łóżka, kładąc notatki, nie zdając sobie sprawy z mojej wewnętrznej walki. Odsunęłam się od niego, najbardziej jak mogłam, starając się by nie wyglądało to na celowy ruch, nie podobało mi się to, w jaki sposób górował nade mną. Zorientował się, co zrobiłam. Ból rozpalał się w jego oczach jak ogień.

Moment, ból?

    Odwrócił się zanim mogłam ponownie ocenić jego wyraz twarzy i do czasu gdy usiadł na łóżku Amber i spojrzał na mnie - to zniknęło.
- Masz telefon? - zapytał nagle. Podniosłam brew, co ja mogłabym robić z telefonem? Wytłumaczył - Myślę że smsy byłby łatwiejsze niż pisanie. Oszczędziłoby papier i prawdopodobnie byłoby szybciej. Nie wspominając, że mogłabyś napisać do mnie bez ruszania się z miejsca, niż gdybym miał podchodzić po notatkę. Nie żeby mi to przeszkadzało, ale... nie lubisz gdy jestem blisko ciebie.

    Usiadłam na tyle prosto na ile byłam w stanie i sięgnęłam po brudnopis. Miał rację - miałam ochotę wyskoczyć z własnej skóry gdy podszedł i chwycił notes

Możesz usiąść na krawędzi mojego łóżka

   Byłam tak skupiona na ubieraniu w słowa mojej następnej wiadomości, że niemal co przegapiłam jego uśmiech w odpowiedzi. Starałam się patrzeć na notes i próbowałam nie myśleć o tym, że Fabian siedział na moim łóżku, gdy byłam bezsilna i chora. Atak paniki nie byłby mile teraz widziany.
W końcu, z zawahaniem podałam mu brudnopis

To nie chodzi tylko o ciebie

To są tylko słowa napisane na kartce, a on patrzał na to jak na najtrudniejsze puzzle w historii.
- Ale mnie boisz się bardziej niż pozostałych. Nie ukrywaj tego. Widzę to. Wyrażasz unikalny rodzaj strachu, gdy tylko jestem w pobliżu - Powiedzieć mu czy nie?

Ponieważ jestem zdezorientowana. I przestraszona.

- Dlaczego?

Ponieważ miałeś na sobie szary sweter.

- Co? - Ta, prawdopodobnie powinnam wytłumaczyć to lepiej. Już za późno.

W dzień w którym straciłam świadomość, śniło mi się, że byłam przez kogoś niesiona. Czułam się bezpiecznie - na prawdę bezpiecznie. I osoba która mnie niosła, miała na sobie szary sweter. Później tego dnia, zorientowałam się, że miałeś na sobie ten sam sweter, I to ty mnie niosłeś. Ale to tylko sprawiło że stałam się bardziej zdezorientowana.

Na jego twarzy malował się delikatny uśmiech gdy to czytał. Potem zniknął
- Bardziej zdezorientowana, z jakiego powodu?

Jakie są twoje intencje.

Siedzieliśmy w ciszy przez minutę, wpatrywał się w kartkę
- Ja... Ja nie rozumiem o co ci chodzi

W pierwszy dzień; gdy się poznaliśmy, wpadłam na ciebie i porozrzucałam wszystkie twoje rzeczy. Nigdy się nie odpłaciłeś. Rzuciłeś się na Mark'a, gdy mnie pocałował, ryzykując karą lub nawet zawieszeniem, za zaatakowanie ucznia. Zadałeś sobie trud by mnie znaleźć, a potem niosłeś całą drogę do domu. Twój rysunek przedstawiający dziewczynę, ona miała moje oczy - wiem o tym, nie ukrywaj tego. Narysowałeś mnie i nie oczekiwałeś niczego w zamian. Gdy spałam, nic nie zrobiłeś. A mógłbyś. Bardzo łatwo. I dzisiaj, zadałeś sobie tyle trudu by sprawdzić mi temperaturę, poinformować moich nauczycieli z jakiego powodu mnie nie ma i przynieść do domu notatki. Ja zrobiłam tyle błędów, a ty nie zrobiłeś mi nic złego i na prawdę nie mam pojęcia czego ode mnie chcesz.

Myślę że nigdy nie użyłam tylu słów za jednym razem. Przeczytał to chyba z kilka razy, zanim odpowiedział.
- Nino, ja nic od ciebie nie oczekuję
Przyglądałam się mu. Tym razem wyraźnie widziałam ból, nie ważne ile razy mrugnęłam.
- Robię to z... Uprzejmości? Dbałości? Tak, dbam o swoich przyjaciół Nina, i ty również do takiego grona należysz, nawet jeśli tego nie odwzajemniasz. Narysowałem cię, bo się nudziłem. Nie odpłaciłem się za incydent pierwszego dnia, ponieważ to była moja wina. Namalowałem dziewczynę z twoimi oczami bo... lubię twoje oczy

Czy to rumieńce na jego twarzy?

- Resztę zrobiłem, bo sądziłem, że tak być powinno. Mark nie miał prawa cię pocałować. Sprawdziłem ci temperaturę, ponieważ martwiłem się, że jesteś chora. Przyniosłem ci notatki, bo odkąd tutaj się pojawiłaś, pilnie pracujesz i nie chciałem abyś została w tyle. A jeśli chodzi o "podczas gdy spałaś" sprawę... Co masz na myśli? Co mógłbym niby zrobić?

    Brzmiał bardzo zdezorientowanie

Jezu, on rzeczywiście był zdezorientowany? Nie wiedziałam jak odpowiedzieć na to pytanie, więc wymyśliłam coś innego, ale powinnam pomyśleć dwa razy zanim podałam mu notes

Amber powiedziała, że nigdy wcześniej się nie całowałeś.

Lekko zaśmiał się, teraz to ja miałam rumieńce na twarzy.
- Nie, chyba że licząc rodziców. Ale rodzice się nie liczą w tej sprawie.

Poczułam ścisk w sercu i od razu zauważył zmianę na mojej twarzy.
- Co takiego powiedziałem? - Gdy pisałam, ręce całe mi się trzęsły, sprawiając że moje pismo wyglądało jak hieroglify, trudne do odczytania.

Rodzice cię całowali?

- No tak. Wiesz, "dobranoc skarbie" całusy, które każdy dostaje jako dziecko? - Zrelaksowałam się. Westchnęłam. Próbując powstrzymać łzy
- Nigdy twoi rodzice cię nie całowali?

    Więc, byłam całowana przez mojego ojczyma. Pocałunki które nie były niczym jak to. Moja mama może i całowała mnie na dobranoc, ale byłam zbyt mała by zapamiętać. Ale Fabian nie musi o tym wszystkim wiedzieć.

- Nino, wszystko w porządku? - przytaknęłam, ale nie. Nie było okay. Powstrzymywałam łzy i serce od płaczu.

Przez moment myślałam, że nie jestem jedyna.

X

Fabian's POV

    Kilka minut później, zasnęła.
Wyglądała na bardziej zmęczoną niż wcześniej i czułem się winny. Narobiłem jej tyle stresu, na dodatek będąc w jej pobliżu.
    Położyłem mokry ręcznik z powrotem na jej czoło i wyślizgnąłem się z pokoju, zabierając kartkę papieru ze sobą. Pomimo tej całej sytuacji, gdy spojrzałem na to, uśmiechnąłem się.

    W dzień w którym straciłam świadomość, śniło mi się że byłam przez kogoś niesiona. Czułam się bezpiecznie - na prawdę bezpiecznie

Czuła się bezpiecznie w moich ramionach.

    Nie rozumiałem większości - dlaczego tak wariowała na temat całowania, dlaczego sądziła, że czegoś od niej oczekuję. Stawała się coraz bardziej tajemnicza, coś co prowadziło mnie drogą bez końca. Ale nadal, ta jedna linijka zajmowała mój umysł

Czuła się bezpiecznie w moich ramionach.

I wiedziałem, całym sobą, że chcę sprawić, by znów czuła się bezpiecznie

***

Awww jakie piękne rozwinięcie fabuły w tym rozdziale. Kocham to. No ale nie oznacza to, że teraz będzie wszystko happy i idealnie. W komentarzu do poprzedniego rozdziału, moja kochana Joylittka, porównała to wszystko z Małym Księciem oswajającym Lisa i byłoby to idealne określenie, gdyby nie fakt, że nawet jak Nina zostanie 'oswojona' już wydawałoby się do końca, to nie pozwoli sobie zaufać komukolwiek w 100%. Spojleruję haha. A Mały Książe, nie będzie musiał zostawiać Lisa i wracać na swoją Planetę. JESZCZE WIĘKSZY SPOJLER,
Długi ten rozdział. Najdłuższy jak do tej pory. Muszę przyznać, że nie poprawiłam jeszcze błędów, interpunkcja i te pierdoły. Upał na dworze. Idę za chwilę się trochę poopalać bo przydałoby się wyglądać jak człowiek w sukience na balu gimnazjalnym, ew. Jeszcze wieczorem, jak nie będę miała co robić, to będę edytować. Wyświetlenia poprzedniego rozdziału są zadowalające, jednak ilość komentarzy stosunkowo mała, ale domyślam się, że niektórzy jeszcze nawet nie zdążyli przeczytać. W końcu większość populacji ma życie społeczne, nie co to ja haha

Następny rozdział - 13/06/15

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
SPOJLER ZA 7 KOMENTARZY


~Klaudia

Fanfiction jest tłumaczeniem, prawa autorskie uzyskane od autorki - Definition of a Writer 

7 komentarzy:

  1. Już myślałam, że nie doczekam się tego momentu! Ten rozdział jest moim zdaniem najlepszy, pod każdym względem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aww ❤ Fabian i Nina ❤ Rozdział genialny, tłumaczenie również. Nie mogę się doczekać następnego. xx little A

    OdpowiedzUsuń
  3. aws, taka.. słodka ta końcówka ��/imqxen

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem, wiem, jestem genialna.

    Jeśli będziesz dodawała spojler, i jak to będzie ten rozdział z J. i P., daj fragment z motywem pojawiającym się w tym rozdziale. ok?
    Mój fav rozdział jak do tej pory. Uwielbiam go.
    So many feels.
    Czy zamiast patrzał nie powinno być patrzył? idk, patrzał to takie dziwne słowo, nie pasuje mi tutaj.
    Czekam na szczęśliwy trzynasty.
    love, joylittka

    OdpowiedzUsuń
  5. AWWWWW :3
    Fabian taki słodki... ♥

    Biedna Nina... :c Ale fabian bohater, wszystko naprawi :)
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszy X - Okay, przeczytałam.
    Drugi X - Okay, przeczytałam.
    Czwarty X - Okay, przeczytałam.
    I mogłabym tak pisać dalej, gdyby nie to, że rozdział się skończył -.-
    Cudowny, rewelacyjny, boski <3
    Ich relacja w tym rozdziale jest taka >>>>>>>>>>>>>>
    Trzynasty czerwca, przybywaj szybko!

    OdpowiedzUsuń
  7. Słowa nie wyrażą ogromu wspaniałości. ♡

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla mnie ważną formą motywacji a także wyrazem uznania dla mojej pracy, jak i ogromnej pracy wspaniałej autorki tego fanfiction, która tu zagląda i tłumaczy sobie Wasze komentarze. Obie będziemy bardzo wdzięczne za opinię xx