sobota, 26 grudnia 2015

Baby, it's cold outside - oneshot

Informacje wstępne:
Fabuła nie ma najmniejszego powiązania z fabułą Scarred ani Tajemnic Domu Anubisa. Bohaterowie mają ponad 20 lat. Jest to tłumaczenie




*Narracja trzecioosobowa*


Nina Martin przemierzała ulice zaśnieżonego Londynu. Wiedziała, że dotarcie do domu podczas śnieżycy, to nie lada wyzwanie. Wszystkie drogi zostały zamknięte co skutkowało tym, że żaden autobus czy żadna taksówka, nie mogła zawieźć jej do domu. Dosłownie zamarzała, ale pójście pieszo, to była jej jedyna opcja. Pracowała nieco ponad 3 kilometry od mieszkania, w którym czekał na nią jej przyrodni brat, Mick i jego dziewczyna, Amber.


Fabian Rutter obserwował śnieżną zamieć zza okna. To wyglądało okropnie. Nie chciałby być teraz na zewnątrz. Wiedział z własnego doświadczenia, że bycie na zewnątrz podczas śnieżycy, jest gorsze od utkwienia na pustyni w środku lata. Kątem oka dostrzegł dziewczynę idącą chodnikiem, odzianą tylko w płaszcz i rękawiczki. Robiło mu się zimno, tylko patrząc na nią. Nie zastanawiając się długo, chwycił swój płaszcz i wyszedł z domu. Napotkał tajemniczą dziewczynę tuż przy drzwiach


- Hej! - krzyknął - Co tutaj robisz? Jest okropny mróz!
- Słucham? - zapytała dziewczyna z czysto amerykańskim akcentem - Nie mogłam zostać w biurze. Zostało odłączone ogrzewanie i jest tam równie zimno. Po prostu staram się dotrzeć do domu.
- Nie możesz spędzić wigilii w śnieżycy - Wykłócał się z nią - Chodź, napijesz się herbaty. Może chociaż trochę cię rozgrzeje
-Nie chciałabym przeszka…
- No proszę - powiedział delikatnie Fabian - Nikogo ze mną nie ma. Nie mogę pozwolić ci iść tak dalej
- Tylko na chwilkę - odpowiedziała - Obiecuję
- Zostań tak długo, jak będziesz chciała. Przy okazji, jestem Fabian.
- Nina - odpowiedziała i podała Fabianowi rękę. Poczuła, jakby tysiące iskier przeszło jej przez ramię; Fabian też to czuł

Nina dostrzegła, że Fabian był bardzo wysoki. Wyższy od niej o przynajmniej 10 centymetrów
- Miło cię poznać, Nino.
Fabian poprowadził gościa do swojego mieszkania. Gdy Nina usiadła na kanapie, podał jej ciepły koc
- Lepiej? - zapytał, siadając obok.
- O wiele - odpowiedziała z uśmiechem na ustach - Bardzo ci dziękuję, nawet nie wiem jak…
- Nic nie trzeba. Kiedyś byłem w podobnej sytuacji i nikt nie zaoferował pomocy. Chorowałem przez tygodnie. Nie chcę, abyś skończyła tak samo.
Nina kichnęła

- Zdaje mi się, że już i tak za późno - zaśmiał się delikatnie
- Cóż, trochę długo tak szłam - odpowiedziała amerykanka - A więc, nie wiem nic, prócz twojego imienia. Opowiedz coś o sobie. No wiesz, abym miała pewność, że nie chcesz mnie napaść.
Fabian uśmiechnął się

- Masz mnie. Chciałem ciebie przytrzymywać jako zakładniczkę w tej szafie - powiedział, wskazując palcem
- Jestem przerażona! - zażartowała Nina - Przynajmniej jest tutaj ciepło
- Tak to prawda - zgodził się z nią Fabian, rozglądając się po mieszkaniu. W kominku tańczyły pomarańczowe płomienie, ogrzewanie było włączone i wszystko wyglądało na o wiele cieplejsze niż to, co znajdowało się za oknem.
Nina zadrżała z lekka ale uśmiechnęła się

- Ale poważnie, powiedz coś o sobie.
- Hm, całe życie mieszkam w Londynie. Zajmuję się marketingiem. I to na tyle. Nie jestem interesującą osobą.
- Nie - powiedziała Nina - Dorastanie w Londynie musiało być niesamowite
- Nie było źle - oznajmił brunet, potrząsając ramionami
Spędzili razem kilka godzin, rozmawiając i śmiejąc się. Nie trwało to długo, aby doznali wrażenia, że znają się od wieków.

- Fabian, bardzo ci dziękuję, ale powinnam już iść - powiedziała Nina, oddając mu koc
- Nie! - zaprotestował - Zostań.

I really can't stay - But baby it's cold outside

I've got to go away - But baby it's cold outside

This evening has been - Been hoping that you'd drop in

So very nice - I'll hold your hands, they're just like ice

- Fabian - uśmiechnęła się Nina - Było wspaniale, ale muszę wracać do domu
- Ale, umm…. - Fabian szukał powodu, dla którego mogłaby zostać. Tak dobrze czuł się w jej towarzystwie. Potrzebował czegoś, czegokolwiek, co sprawiłoby, aby została chociaż chwilę dłużej
- Twoje dłonie!
- Moje dłonie? - zapytała
- Tak - odpowiedział Fabian - Są jak lód. Naprawdę powinnaś zostać dłużej, bo… tylko bardziej zmarzniesz. Nie możemy do tego dopuścić - Fabian pośpiesznie znów zarzucił na jej ramiona koc i poprowadził na kanapę, trzymając jej dłonie w swoich - I wyglądasz na zmęczoną, musisz jeszcze odpocząć.
- Ale… - zaczęła Nina
- Żadnego ale - przerwał Fabian - Tylko chwilę dłużej.
- Uważaj, bo rzeczywiście zacznę myśleć, że próbujesz mnie uwięzić - zażartowała Nina z szerzącym się uśmiechem na twarzy.
- O tak - Fabian przesunął się bliżej - Zmuszę cię, abyś została i będę cię torturował! - brunet zaczął łaskotać Ninę po brzuchu
- Przestań! - zaśmiała się, odtrącając jego dłonie - Przestań, mam łaskotki!
- Na prawdę? - zapytał, puszczając Ninę. W głębi, nadal chciał ją trzymać - Mogę użyć to przeciwko tobie
Nina uśmiechnęła się. Otworzyła usta aby coś powiedzieć, ale przerwał jej dźwięk telefonu w torebce. Ten dzwonek był ustawiony specjalnie dla Micka. Świetnie
- To mój brat - westchnęła, sięgając po torebkę - Hej Mick
- Nina! Myślałem, że jesteś martwa! - krzyknął przez telefon Mick
- Cóż, również miło mi ciebie słyszeć.
- Wszystko dobrze? Gdzie jesteś?
- Utknęłam w biurze i wszystkie drogi są zamknięte. Ktoś bardzo miły zaprosił mnie na chwilę do siebie.
- Czy to facet?
- Tak - odpowiedziała rumieniąc się, wiedząc po tonie głosu Micka, co sobie myśli.
- Okay, Nines - odpowiedział - Baw się dobrze ze swoim facetem
- Na razie Mick - Nina rozłączyła się  i obróciła w stronę Fabiana - Powinnam wrócić do domu




My mother will start to worry - Beautiful, what's your hurry?

My father will be pacing the floor - Listen to the fireplace roar

So really I'd better scurry - Beautiful, please don't go

Well maybe just a half a drink more - Put some records on while I pour

- Nino - Fabian położył dłonie na jej ramionach - Zamarzniesz na kość
- Ale moja rodzina…
- Tylko zaczekaj, aż zamieć trochę zelżeje, dobrze?
Nina przytaknęła

- Chcesz coś do picia? - zapytał Fabian - Wina? Herbatę? Cokolwiek?
- Poproszę herbatę - odpowiedziała, siadając przy stole
- Włączysz muzykę? - poprosił chłopak - Na iPodzie mam świąteczną playlistę
- Okay - Nina uśmiechnęła się i podeszła do pułki, aby włączyć iPod’a
Włączyło się Baby, it’s Cold Outside, o ironio

Uwielbiam tą piosenkę - skomentował Fabian z chytrym uśmiechem, stawiając 2 kubki herbaty na blacie - Zatańcz ze mną
Nina zaśmiała się
- To dla mnie honor


Fabian wziął ją w swoje ramiona. Oboje się śmiali i tańczyli do każdej następnej piosenki. Ich herbata dawno wystygła, ale nie obchodziło to ich. Cieszyli się swoim towarzystwem. Niestety, także się zmęczyli.
- Jestem wykończona - westchnęła Nina, siadając na kanapie, Fabian również do niej dołączył
- Może obejrzymy jakiś film? - zapytał Fabian
- Pewnie - uśmiechnęła się - Co chcesz oglądać?
- Hm, Szkoła Uczuć właśnie się zaczyna. Co o tym myślisz?
- Czemu nie - odpowiedziała.
Nigdy wcześniej nie widziała tego filmu. Na koniec, była cała zapłakana
- To najsmutniejszy film jaki kiedykolwiek widziałam. I jeszcze płaczę jak idiotka, to krępujące
- Hej wszystko jest dobrze - pocieszył ją Fabian - Nie musisz się przy mnie krępować
Nina zarumieniła się i spuściła wzrok. Po chwili spojrzała na zegar, na którym widniała godzina 23:30
- Naprawdę muszę już iść.

The neighbors might think - Baby, it's bad out there

Say, what's in this drink? - No cabs to be had out there

I wish I knew how - Your eyes are like starlight now

To break this spell - I'll take your hat, your hair looks swell

- Nino, obiecałaś, że zaczekasz aż zamieć zelżeje, a teraz jest tylko gorzej. Proszę, jeszcze nie idź - błagał Fabian
- Myślę, że powinnam iść, chociaż nie chcę
Nina mówiła prawdę. Coś w głębi, zmuszało ją, aby została dłużej z mężczyzną, którego ledwo poznała, jednak coś sprawiało, że miała wrażenie iż zna go lepiej niż ktokolwiek inny.
- Masz piękne oczy - przyznał Fabian, gładząc ją po policzku. Nina zadrżała.
- Nadal jest ci zimno? - zapytał
Nina potrząsnęła głową, czując, że ma nogi jak z waty
- To dlaczego ciągle się trzęsiesz? - ponownie pogładził ją po policzku
- J-ja… - zająkała się Nina - Myślę, że nadal jest mi zimno
- No to chodź bliżej - powiedział Fabian, przytulając ją. Nina postanowiła ignorować na chwilę upływający czas.

I ought to say no, no, no - Mind if I move in closer?

At least I'm gonna say that I tried - What's the sense in hurting my pride?

I really can't stay - Baby don't hold out

Ah, but it's cold outside


Później tego wieczoru, dalej siedzieli i rozmawiali o wszystkim co wpadło im do głowy
- A więc, potem poznałam Amber. Gdy zabrałam ją ze sobą na lunch na który byłam umówiona z Mickiem, okazało się, że są razem
- Kiedyś mój starszy brat, uwięził mnie w mojej sypialni, gdy byłem umówiony na randkę - zaśmiał się Fabian
- Dlaczego?
- Ponieważ, uwaga, cytuję - ‘stary i tak nie miałbyś u niej szans’
- Myślę, że miałbyś szansę u każdej dziewczyny
- Dzięki - odpowiedział Fabian, zastanawiając się nad tym, co powiedziała. Czy ma na myśli, że u niej też ma jakieś szanse? 


Przestrzeń wypełniła bardzo dziwna cisza, dopóki nie zadzwonił telefon Fabiana, wystraszając Ninę na tyle, że spadła z kanapy. Fabian wiedział, że nie dzwoni nikt ważny, więc zignorował to i pomógł Ninie wstać
- Wszystko dobrze?
- Uderzyłam się - wymamrotała, trzymając się za głowę
- Pokaż - Fabian odciągnął jej ręce od miejsca, w którym się uderzyła - Przepraszam
- To nie twoja wina.
Fabian pochylił się i pocałował ją w miejsce w które się uderzyła.
- Lepiej? - wyszeptał Fabian
Nina skinęła głową, czując jak jej policzki zabarwiają się na czerwono.
- Na prawdę nie mogę zostać

I've got to get home - Oh, baby, you'll freeze out there

Say, lend me your coat - It's up to your knees out there

You've really been grand - Thrill when you touch my hand

Why don't you see - How can you do this thing to me?


- Ale zamarzniesz - zaprotestował Fabian - I masz tylko tą cienką kurtkę.
- Nic mi nie będzie
- Śnieg sięga ci pewnie do kolan - szukał dalszych argumentów
- Nie mogę zostać tu na zawsze - oznajmiła Nina, mimo, że tego chciała
- Chciałbym, aby tak się stało - odpowiedział Fabian, zakładając jej kosmyk włosów za ucho - Chociaż jedna godzina
- Okay - Nina uśmiechnęła się i chwyciła go za rękę. Włączyli muzykę i tańczyli dalej.


Nina czuła się przy nim, jakby była w domu, bardziej, niż z kimkolwiek innym. Zdaje się, że przez te kilka godzin wszystko się zmieniło. Tak się nie stało. Nadal była Niną Martin, fotografem, który nie był na randce od wieków. Jednak coś…


Wkrótce, godzina zamieniła się w dwie.

There's bound to be talk tomorrow - Think of my life long sorrow

At least there will be plenty implied - If you caught pneumonia and died

I really can't stay - Get over that hold out


Nina wiedziała, że musi już iść. Śnieg już dawno przestał padać, a ona była coraz bardziej śpiąca.
- Fabian - Spojrzała na chłopaka, z którym spędziła całą wigilię - Muszę wracać do domu.
- Wiem - westchnął
Nina ubrała swój płaszcz i rękawiczki
- Dziękuję ci - uśmiechnęła się smutno - Za wszystko


Stanęła na palcach i pocałowała Fabiana delikatnie w policzek. Posłała mu ostatni, smutny uśmiech i wyszła. Fabian zamknął drzwi, dopiero gdy Nina zniknęła z zasięgu jego wzroku, prawdopodobnie na zawsze. Oparł się o ścianę. Odeszła.


X


Gdy Nina wróciła do domu w zeszłym tygodniu, kontynuowała świętowanie Bożego Narodzenia, jednak uczucie, że czegoś brakuje, nieustannie ją prześladowało. Teraz jest Sylwester. Samotnie spacerowała po parku, robiąc zdjęcia wszystkiemu, co napotka na swojej drodze.


Zauważyła mężczyznę przytulającego pewną dziewczynę. Była niska i miała brązowe włosy. On był wysoki i miał włosy tego samego koloru. To był…


Fabian


Nina spojrzała na to, co jest przed nią, znad wizjera. Facet z którym spędziła tak wiele czasu, ma dziewczynę.


Cholera.


Odeszła dalej i skupiła się na robieniu kolejnych zdjęć. Nie chciała myśleć o Fabianie i tajemniczej dziewczynie. Zrobiła sporo zdjęć, opadającym płatkom śniegu, drzewom, ludziom. Krajobraz był piękny do fotografowania.


Po chwili dalszego spacerowania, dostrzegła, że Fabian i dziewczyna idą w jej kierunku. Mając nadzieję, że jej nie zauważą, pośpiesznie schowała się za ogromną rzeźbą, udając, że ogląda zdjęcia.
- Nina! - uśmiechnął się Fabian, niestety ją zauważając
- O, cześć - wymusiła na twarzy uśmiech
- Więc to ty jesteś Nina - odezwała się brunetka - Jestem Joy.
- Miło cię poznać - W tym momencie, Nina ledwo była w stanie powstrzymać łzy
- Mogę cię przeprosić na moment? - Fabian zapytał Joy, która się uśmiechnęła i wyszeptała mu coś do ucha, po czym odeszła.
- Wszystko w porządku Nino? Jesteś rozkojarzona i blado wyglądasz.
- Tylko mam alergię - skłamała, ale pozwoliła, aby łza spłynęła po jej policzku. Potem kolejna, kolejna i kolejna.
- Wątpię w to - powiedział, podchodząc bliżej i ocierając jej łzy - Dlaczego płaczesz?
- Mogę być szczera?
- Oczywiście.
- Gdy zobaczyłam cię z inną dziewczyną, poczułam się zazdrosna. Z-zdaje mi się, że poczułam coś, gdy byłam z tobą i…


Słowa Niny zostały przerwane pocałunkiem Fabiana. Pocałunek stawał się głębszy, a Nina tylko czuła, jak jest bezsilna w stosunku do niego.
Po chwili przerwała pocałunek, w pełni gotowa, aby zapytać o Joy
- Nino, Joy jest żoną mojego przyjaciela, Eddiego - zaśmiał się Fabian, zanim ta zdążyła się odezwać
Nina stała się czerwona na twarzy, wyraźnie zakłopotana całą sytuacją
- Hej, to nic takiego. I nie płacz, to łamie moje serce.


Nina pociągnęła nosem i zaplotła ręce wokół szyi Fabiana. Po chwili, oboje usłyszeli charakterystyczny dźwięk migawki. Nina zauważyła Micka z aparatem, uśmiechającego się od ucha do ucha
- A więc to jest facet, z którym spędziłaś całą wigilię?
- Mick proszę, idź sobie - syknęła Nina
- Przysięgam, kiedy wróciła do domu, myślałam, że spaliście ze sobą czy coś w tym stylu; tak ciągle o tobie mówiła.
- Mick!
- Musisz sobie z niej żartować? - zapytał Fabian, lecz Nina wiedziała, że był z lekka rozbawiony
- Yup
Brunet spojrzał na dziewczynę, którą trzymał w swoich ramionach
- Chcesz iść do domu? - zapytał z uśmiechem
- Baby, it’s cold outside. Oczywiście, że tak. O ile, oznacza to, że będziesz obok
- Zawsze będę - oznajmił Fabian i ponownie pocałował Ninę




***********
Może trochę mało świąteczne, no ale.... Słodkie jak Alpejskie Mleczko, uh, czyli przesłodzone
Wiem, że Święta dobiegają końca, ale udało mi się i jestem! Nie powiem, było ciężko. Styl w jakim jest to napisane, nie odpowiada mi za bardzo do gustu. Takie lekkie czytadełko *ekhem*.
Dajcie znać, co sądzicie! (Yep, średnio mi to wyszło i spodziewam się krytyk, ale cóż...)
>>>wersja oryginalna<<<

Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku!
Mam nadzieję, że spędziliście święta w wspaniałym gronie, jesteście zadowoleni z podarunków i jeszcze życzę Wam dużo zdrowia, szcześcia, spełnienia wszystkich marzeń a na nadchodzący Nowy Rok, jak najwięcej sukcesów, cierpliwości i optymizmu.
Mam nadzieję, że wybór tego one-shota nie był najgorszy. Może jest nieco przesłodzony, ale uwierzcie - wszystko inne co znam, jest jeszcze bardziej. Już teraz dziękuję za komentarze pod ostatnim rozdziałem. Jestem niesamowicie wdzięczna za nie i za Was. Świadomość, że ktoś docenia to, co robisz, jest wspaniała. Do napisania za tydzień!

PS
Spojler(y) już są:



~Mikołajka Klaudia x

3 komentarze:

  1. Aww, ale słodkie ��

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę szczera. Fabian naprawdę mnie wkurzał w tym one-shotcie, a momentami wydawało mi się, że źle dobrałaś słowo (taa, jestem takim leniem, że nawet nie chciało mi się sprawdzić w oryginale), ale to zdarzało się naprawdę rzadko, więc możesz być z siebie dumna. Mi tak samo nie za bardzo przypadł ten styl pisania, o wiele bardziej podoba mi się ten ze Scarred. A jeśli już o Scarred mowa, to powiem Ci, że bardzo mi się podobał rozdział 28 XD Chyba opublikowałaś go niechcący, bo potem już go nie było :)
    Nawzajem, kochana <3
    Absailer

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze przetłumaczone, treść też niczego sobie (chociaż zdecydowanie wolę Scarred!), czego chcieć więcej na święta? (Jest już 27, ale ciii! Przeczytałam sobie przez święta :))
    Życzyłabym ci wesołych świąt, ale w zaistniałych okolicznościach... szczęśliwego nowego roku!
    A swoją drogą, w tym nowym roku, możesz wpaść do mnie. :) http://rose-lie.blogspot.com/ Nie żebym się tu jakoś reklamowała, wcale. Zwyczajnie, desperacko poszukuję czytelników, bo czuję się wyjątkowo niedoceniona. No, to tyle w temacie wzbudzania litości. (Jestem mistrzem, prawda?)
    Co do spoileru, to, o ile dobrze zrozumiałam (bo nie czytałam oryginału), to pojawią się rodzice Fabiana, na co się niezwykle cieszę. :) Okoliczności oczywiście niezbyt kolorowe, ale jestem prawie pewna, że Fabian wyjdzie z tego cały i zdrowy. :)
    A

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla mnie ważną formą motywacji a także wyrazem uznania dla mojej pracy, jak i ogromnej pracy wspaniałej autorki tego fanfiction, która tu zagląda i tłumaczy sobie Wasze komentarze. Obie będziemy bardzo wdzięczne za opinię xx